Odwaga nie jedno ma imię.

Nie dawno dowiedziałam się, że jestem odważna. Taki oto wniosek usłyszałam od dziewczyny, którą poznałam parę godzin wcześniej. Dlaczego doszła do takich wniosków?

No właśnie bardzo mnie to zaciekawiło, jak się okazało sądziła po pozorach a więc po wyglądzie. A dokładniej po fryzurze. Broń Boże nie nosze na głowie irokeza, bynajmniej nie takiego jaki nam się kojarzy z Punkami. Tak mam krótkie włosy jak na dziewczynę. Mój mąż czasami mówi do mnie mój chłopczyku. Ale czy to oznacza, że jestem odważna?

Z tą odwagą to bywa różnie, a co do włosów to chyba po prostu tak się dobrze czuje, nie boję się zmieniać fryzjera i iść do kogoś kogo nie znam lub nie słyszałam żadnych opinii. Może ta odwaga to właśnie to. Czasami nawet lubię się poddawać dość kontrowersyjnym propozycjom tych fryzjerów. A korzystanie często z usług różnych osób powoduje, że wychodzi zawsze coś innego. Może to bardziej chęć zmian niż odwaga? Może też być brak zdecydowania i konsekwencji. No bo czy nie łatwiej jest jeśli nam ktoś powie jak wyglądamy dobrze ( nawet jeśli ostatecznie to „dobrze” jest dość dyskusyjne?)

No więc nie przekonała mnie za bardzo stwierdzeniem o odwadze ( choć za bojaźliwą też się nie uważam). W każdym razie wszyscy eksperymentalni fryzjerzy czekam na Was 😉

2 uwagi do wpisu “Odwaga nie jedno ma imię.

  1. Myślę, że to może nie tyle odwaga, co dystans. Dystans do opinii innych ludzi, chociaż czy w sumie pod odwagę nie można to podciągnąć? 😉 A może to bardziej coś w stylu „pokochania” siebie, a nie myślenie o swoich kompleksach? Zauważyłam, że sama mam opory z zabawą w swój styl – nawet z włosami 🙂 Jakoś tak nie chcę wyglądać inaczej i głupio, ale powoli, powoli staram się właśnie odważyć zrezygnować z monotonii i poeksperymentować nieco 🙂

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz